Basel 2015: TAG Heuer Carrera Calibre 18, Calibre 6 i Calibre 7 [live]
Rzadko kiedy zdarza się, żeby odświeżona kolekcja zegarków była w całości spójna, stanowiła mistrzowskie odwołanie do historii i działała przy tym tak magnetycznie jak trzy nowe modele Carrera od TAG Heuera.
W ostatnim czasie w TAG Heuerze nastąpiło sporo zmian. Kilkanaście miesięcy temu firma ogłosiła rozpoczęcie produkcji nowego mechanizmu Calibre 1969, która ostatecznie – w związku ze zmianą strategii – nie doszła do skutku. Później z marką rozstało się dwóch kolejnych CEO: Jean-Christophe Babin, a następnie Stéphan Linder. Ostatecznie za sterami „Taga” stanął Jean-Claude Biver, dyrektor departamentu zegarków grupy LVMH (do której należą m.in. Hublot i Zenith). To właśnie on postanowił przenieść markę do innego segmentu cenowego (1.500 – 4.000Euro) i skierować ją do nieco młodszego odbiorcy, o czym świadczy dobór ambasadorów: Cristiano Ronaldo, Cary Delevingne czy Davida Guetty. Ja – jako osoba preferująca znaną od lat twarz TAG Heuera, Steve’a McQueena – trochę się tych zmian obawiałem. Tymczasem targi w Bazylei przyniosły zestaw trzech nowych modeli Carrera (dwa z nich opisywaliśmy już TUTAJ), które uważam za chyba najciekawsze propozycje w ofercie firmy od lat. Z jednym „małym” wyjątkiem, o którym nieco później…
Heuer Carrera Calibre 18
Z niektórymi zegarkami jest jak z miłością od pierwszego wejrzenia: jedno spojrzenie, przyspieszony puls i… przepadliśmy. Dokładnie tak zadziałał na mnie Heuer Carrera Calibre 18. Srebrny, wypukły i udekorowany szlifem słonecznym cyferblat mieni się na delikatnie złoty kolor. Układ bi-compax z dwoma ozdobionymi wzorem ślimakowym tarczkami, polerowane, nakładane indeksy, skala telemetru z napisem KILOMETER i w końcu stanowiące wymóg współczesnych czasów okienko daty na godz. 6. Wszystko połączone z kształtem koperty, który od lat pozostaje niezmienny dla modelu Carrera. Także średnica (39mm) nawiązuje do przeszłości – i choć dawniej Heuery miały 36mm, rozmiar jest kompromisem pomiędzy tym co było standardem kiedyś, a teraz. Kompozycję określaną mianem „pandy” (jasna tarcza plus ciemne tarczki) od góry dopieszcza mocno wypukłe szafirowe szkiełko budzące skojarzenia z tymi stosowanym niegdyś, wykonywanymi z pleksi. Jeśli dodamy do tego fakt, że logo stanowi sam napis HEUER (pojawia się również na klamrze) – co jest wdzięcznym odwołaniem do dawnych dziejów firmy z La Chaux-de-Fonds – otrzymujemy naprawdę bardzo ciekawy zegarek łączący nową technologię produkcji z rasowym vintage-lookiem.
Mechanicznie mogłoby być nieco lepiej. Carrerę napędza Sellita SW300 z modułem chronografu Dubois-Depraz. To odpowiednik znanej i niezawodnej ETY 2892 z równie niezawodnym modułem stopera. Werk pracuje z częstotliwością 4Hz (28.800 wahnięć/h), a jego rezerwa chodu to 42 godziny. Krótko mówiąc – bardzo porządny i rzadko psujący się mechanizm, ale bez wodotrysków i westchnień jakie wywołuje dopracowanie frontu zegarka.
I na koniec dochodzimy do jednego, małego „ale”, o którym wspomniałem we wstępie – ceny. TAG Heuer wycenił Carrerę Calibre 18 ref. CAR221A.FC6353 na 24.300PLN. I choć przedmioty takie jak zegarki, gdzie w grę wchodzą emocje, trudno ocenić w kategorii „za dużo” lub „za mało”, kwota wydaje się być przesadzona… Na szczęście dla osób z mniej zasobnym portfelem przygotowano inny model – Calibre 6.
Heuer Carrera Calibre 6
Druga z nowości – Carrera Calibre 6 – to prostszy model bez chronografu. Na cyferblat, prócz nakładanych indeksów, trafiły czerwone dodatki (wskazówki, logo) oraz granatowa tarczka małej sekundy z wkomponowanym weń okienkiem daty. Dopełnieniem stalowej koperty o średnicy 39mm jest skórzany, dziurkowany pasek zakończony logowaną klamrą na zatrzask.
Mechanizm zegarka – Calibre 6 – chroni pełny, polerowany dekiel z wygrawerowanym, a następnie wypełnionym czerwonym lakierem logotypem Heuer.
Na nadgarstku ref. WV5111.FC6350 prezentuje się nie mniej interesująco niż poprzednik, przy czym model Calibre 6 jest o blisko połowę tańszy – cena na metce wyniesie 13.300PLN.
Heuer Carrera Calibre 7
Jeśli wspomnieliśmy o zegarku bardziej przystępnym cenowo, wypada powiedzieć też kilka słów o modelu z wyższej półki, czyli Calibre 7. Ostatnia z opisywanych Carrer, to jedna z najprostszych możliwych kompozycji tarczy zamknięta w 39mm, złotej kopercie. Pisząc najprostsza mam na myśli złote, polerowane, nakładane indeksy, trzy centralne – również złote – wskazówki (godzinowa i minutowa z luminową) oraz okienko daty ze złotą ramką. Poza tym delikatna skala minutowa oraz standardowo – nazwa.
Od strony przeszklonego dekla widać mechanizm Calibre 7 z częściowo groszkowaną powierzchnią i szkieletowanym wahnikiem. Za tak złożoną całość (ref. WAR2140.FC8159) przyszłemu właścicielowi przyjdzie zapłacić 39.900PLN. Mam cichą nadzieję, że za rok-dwa ten konkretny model trafi do sprzedaży w wersji ze stalową kopertą, choć i tak tegoroczne Carrery to moi faworyci całych targów Baselworld. Żadna firma nie pokazała całej „rodziny” tak spójnych, dopracowanych i – co tu dużo mówić – ładnych zegarków.