Basel 2015: Nomos Metro 38 Datum [live]
Bauhausowe Metro wygrało ostatnimi czasy chyba każdą możliwą nagrodę designerską. Zapewne nie mniejszym sukcesem okaże się jego prostsza, większa i wyposażona w Nomosowe patenty wersja z datą.
Za projektem Nomosa Metro 38 Datum stoi Mark Braun – ten sam berliński designer, który stworzył pierwszą wersję modelu ze wskazaniem rezerwy chodu i małą, 36.5mm kopertą. Obsypany deszczem nagród zegarek teraz doczeka się nieco prostszego stylistycznie, ale za to bazującego na manufakturowym wychwycie wariantu z datownikiem.
Przygotowany w dwóch wersjach cyferblatu (srebrna i ciemno-szara, nazwana „Urban Black”) czasomierz ma stalową, smukłą kopertę (38.5×7.75mm), wypukłe, szafirowe szkiełko i wypukłą tarczę z zestawem indeksów, delikatnymi wskazówkami, małą sekundą na godz. 6 i okienkiem daty wkomponowanym tuż pod nią. Design jest – co zresztą można napisać o wszystkich Nomosach – czysty, prosty i minimalistyczny „do bólu” – i coś mi podpowiada, że fani marki będą zachwyceni. Fakt faktem, że zegarek na ręku leży świetnie i ma swój nienachlany, ale „charakterny” zarazem urok.
DUW 4101 to numer manualnie nakręcanego kalibru, który napędza Metro 38 Datum. Jeśli czytaliście naszą relację z Road Trip to Glashutte, to wiecie o własnym, przygotowanym przez markę wychwycie o dźwięcznie brzmiącej nazwie „swing system”. Rozwiązanie to wykorzystywane będzie w coraz liczniejszej rodzinie mechanizmów firmy, w tym i w 4101. Werk ma 3-Hercowy balans (21.600 A/h), 42 godziny rezerwy chodu i ledwie 2.8mm grubości. Filozofia budowania płaskich kalibrów jest zresztą kolejną cechą charakterystyczną Nomosa, wyrażoną na Basel nowym kalibrem automatycznym, o którym napiszemy niebawem.
Srebrne i czarne Metro 38 Datum dostało, prosty pasek z czarnego Cordovanu i stalową klamerkę. Za ten minimalizm w wydaniu niemieckim trzeba będzie zapłacić 2.380 Euro (~9780PLN), ale sądząc po zapotrzebowaniu na oryginalne Metro wypada przygotować się na odstanie swojego w kolejce.